Dziecko w rodzinie - pierwsza część tetralogii Jak kochać dziecko (wyd. I 1918), to jedno z najważniejszych dzieł w spuściźnie pedagogicznej J. Korczaka. Powstało w czasie I wojny światowej, a dotyczy najprostszych i najbardziej uniwersalnych wymiarów ludzkiego życia. Korczak pisze tu o rodzeniu dzieci, pielęgnowaniu dzieci, wychowaniu dzieci i o mądrej miłości do dzieci. Uczy takiego patrzenia na dziecko, by dostrzec i zrozumieć jego potrzeby. Karmienie piersią, kłopoty z ząbkowaniem, choroby dziecięce, rozwój fizyczny dziecka - to tylko niektóre problemy, którymi się zajmuje. Książka wyjątkowa, napisana prostym, obrazowym językiem, z mnóstwem odniesień do praktyki lekarskiej Korczaka. Obowiązkowa lektura dla młodych mam, ojców, opiekunów i dla wszystkich, którym dobro dziecka nie jest obojętne.
UWAGI:
Na podstawie wydania: Dzieła tom 7, 1993.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 612728 od dnia:2019-11-21 Przetrzymana, termin minął: 2019-12-23
Jak rozmawiać z dziećmi o bardzo ważnych sprawach : dla rodziców dzieci od 4 do 12 lat, konkretne pytania i odpowiedzi oraz pożyteczne wskazówki Tyt. oryg.: "How to talk to your kids about really important things : for children four to twelve".
AUTOR:
Schaefer, Charles E.
POZ/ODP:
Charles E. Schaefer, Theresa Foy DiGeronimo ; przeł. Beata Horosiewicz.
Trudne pytania zadawane przez dzieci często zaskakują rodziców. Dotyczą ważnych dla dziecka spraw, takich jak śmierć zwierzątka, śmierć ukochanej osoby, powtórne małżeństwo rodziców, nowe dziecko w rodzinie, AIDS. Z trudnymi pytaniami zetkną się zapewne rodzice dziecka adoptowanego, a w obliczu najtrudniejszych staną ci, których dziecko zachoruje na nieuleczalną chorobę.
Jak wychować dziecko, które mówi - Nie!!! alkoholowi i narkotykom : to książka dla rodziców troszczących się o swoje dziecko Tyt. oryg.: "Parenting for prevention". Tyt oryg.: "Nie!!! alkoholowi i narkotykom".
" - Chciałam lalkę. Albo mazaki...- rozpłakała się Hania.- Przecież to całkiem fajny lew. Zobacz jak ładnie się uśmiecha - powiedziała mama, wchodząc do pokoju.- Ale ja go nie potrzebuję! Niech ta głupia wróżka go sobie zabiera! - darła się Hania". Życzenie Hani nie spełniło się, co więcej Lucjan - bo tak miał właśnie na imię ów lew, stał się pewnego dnia jej jedynym sprzymierzeńcem. A było to wtedy, gdy Hania obudziła się nie w swoim pokoju, a w gęstej, groźnej dżungli. Lew w pasiastych spodenkach i z walizką w dłoni przemówił do dziewczynki ludzkim głosem, podał jej wielką, miękką łapę i zabrał w drogę. Dokąd? - zapytacie. To proste!- do krainy Zębowej Wróżki. Podróż Hani i Lucjana okazuje się pełna niespodzianek. Towarzysze docierają w miejsca, które pod wieloma względami nie przypominają rzczywistości: znikają góry, hotele zmieniają swoje nazwy w jedną noc, a potrawy trzeba doprawiać "Wyobraźnią". Poznają człowieka, który sprzedaje sadzonki krasnali ogrodowych, ponura kelnerka, serwuje im "pitpit w sosie z karamboli", recepcjonista w hotelu potyka się o własne, ciągnące się po podłodze wąsy. Wśród spotkanych osób znajdują się również "Potfora z Jeziora", a także człowiek w pilotce, instruktor latania, który daje Hani i Lucjanowi paralotnię. Przy użyciu tego latającego mechanizmu docierają aż nad morze, gdzie na pustej plaży, w drewnianym leżaku, siedzi Zębowa Wróżka. Nie będę zdradzać szczegółów wyglądu owej wróżki, ani rozmowy jaką odbyła z Hanią. Nadmienię jedynie, że dziewczynka szczęśliwie wraca do domu. Od czasu egzotycznej przygody Hania częściej się uśmiecha, polubiła troszkę owsiankę, a może i klopsiki, ale co najważniejsze pokochała pluszowego lwa, pomimo jego dziwacznych spodenek i walizki. No i zaczął jej rosnąć pierwszy dorosły ząb. Książka Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel to niezwykle wciągająca i skrząca się delikatnym humorem podróż przez senne, zwariowane krainy. Przypomina trochę wyprawę, jaką odbył Mały Książę po planetkach zaczynających się od numeru 325, troszkę także niesamowite przygody Alicji w Krainie Czarów, czy również "Bajki robotów". Lucjan to z kolei skrzyżowanie Fikusa - gałgankowego słonika z opowieści Wandy Mycielskiej i Misia Paddingtona, zapewne ze względu na walizkę. Chociaż trzeba przyznać, że walizka Lucjana jest bardzo niezwykła. Bo jak mówi lew "nigdy nie wiem, co w niej znajdę. Ale zawsze jest tam to, czego najbardziej potrzebuję". Z tyłu, na okładce czytamy, że "Lucjan. Lew, jakiego nie było" to wydawnictwo przeznaczone dla dzieci pozostających pod opieką lekarzy, które wymagają psychicznego i emocjonalnego wsparcia, ze względu na swoją specyficzną sytuację zdrowotną. Sądzę, że jest to opowieść na tyle uniwersalna, że każde dziecko odnajdzie w niej coś dla siebie, co wzmocni jego poczucie własnej wartości, pozwoli zrozumieć siebie i otaczającą rzeczywistość.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dziewięcioletnia Abby ma tylko mamę, która od lat choruje na stwardnienie rozsiane. Teraz mama trafia do szpitala, a dziewczynka - do Casey Watson. Casey ma niemałe doświadczenie w opiece nad dziećmi z problemami, ale tym razem od początku czuje, że Abby jest inna: niespokojna, ma nerwowe tiki. Casey odkrywa ze zdumieniem, że Abby sama i w tajemnicy przed wszystkimi opiekowała się mamą. Od najmłodszych lat zajmowała się chorą i prowadziła dom. A matka pozwalała, by malutkie dziecko przez lata nie tylko wykonywało obowiązki dorosłych, ale i niosło ciężar odpowiedzialności i ciągłego lęku. Wkrótce okazuje się, że matka Abby chce ukryć coś jeszcze, i to za wszelką cenę - nawet fałszywego oskarżenia rzuconego na Casey. Casey po raz pierwszy jest rozdarta: poddać się i zrezygnować z Abby, czy nawet kosztem swojego osobistego życia szukać prawdy o przeszłości tak dobrego dziecka okradzionego z dzieciństwa.
UWAGI:
Na okł.: Mała dziewczynka, zupełnie sama, w tajemnicy przed wszystkimi opiekowała się nieuleczalnie chorą i niepełnosprawną matką.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni